Powódź w Walencji

30 października
Powódź w Walencji
Powódź w Walencji... image

Poważna powódź, która miała miejsce 28 października 2024 r., dotknęła kilka obszarów prowincji Walencja, w tym takie miejsca jak Llombay i Utiel. W Llombay ulice zamieniły się w szalejące strumienie wody, które sięgały do ​​pierwszego piętra budynków, a w Utiel poziom wody sięgnął trzech metrów. Władze lokalne zmuszone były do ​​blokowania dróg i organizowania akcji ewakuacyjnych. W regionie Walencji wysłano służby ratownicze, w tym helikoptery, aby pomóc w dotkniętych obszarach, gdzie wielu mieszkańców zostało uwięzionych w swoich domach i samochodach.

Powódź w Walencji

W wyniku ulewnych opadów rzeki wystąpiły z brzegów, zalewając drogi i budynki. W niektórych obszarach poziom wody wzrósł do trzech metrów, co utrudniło ewakuację, a ulice stały się nieprzejezdne dla pojazdów. Służby ratownicze, w tym helikoptery, pracowały nad ewakuacją osób uwięzionych w domach i samochodach. Arcybiskup Walencji wyraził wsparcie dla ofiar, wzywając lokalne parafie do udzielenia pomocy potrzebującym.

Łącznie bez prądu jest około 150 tys. domów. Powódź była tak silna, że ​​wąskie uliczki prowincji zamieniły się w straszliwy bałagan samochodów i błota, a w niektórych miejscach prąd wody wyrzucał samochody przez błotniki. Trwa zakrojona na szeroką skalę akcja ratownicza, w której biorą udział tysiące ludzi, w tym personel wojskowy.

W Walencji jest teraz słonecznie, ale są problemy z wodą

Teraz jest gorąco i słonecznie, ale wczoraj na północy Walencji (na przedmieściach) doszło do prawdziwej katastrofy. W ciągu jednej nocy spadł deszcz, który padał przez cały rok, powodując powodzie na przedmieściach, gdzie mieszka wielu rosyjskich programistów. Istnieją doniesienia o zmytych samochodach i korkach. Metro jest zamknięte, a pociągi międzymiastowe nie kursują. Ofiary są umieszczane w salach gimnastycznych, a rząd obiecuje pełne wsparcie.

Dla tych, którzy wyszli dziś na miasto, wiele sklepów jest zamkniętych – dotyczy to przede wszystkim tych, które nie są niezbędne. Muzea i supermarkety są otwarte, ale np. sklepy odzieżowe są zamknięte. Metro nie funkcjonuje, głównym środkiem transportu są autobusy.

Według najnowszych danych zginęły 62 osoby, w tym dzieci. Rośnie także liczba osób zaginionych i wielu ma nadzieję, że ludzie zostaną po prostu pozbawieni komunikacji. Teraz wszystkie wysiłki skupiają się na ratowaniu Walencji, którzy utknęli w swoich domach. „Teraz mamy drugi problem. Ktoś w mieście rozpuścił pogłoskę, że będą przerwy w dostawie wody. Dlatego w sklepach nie ma już wody pitnej. Niektórzy mieszkańcy Walencji kąpali się, wszyscy boją się przerw, choć w samym mieście nie ma przerw ani w wodzie, ani w elektryczności.

Sytuacja pozostaje napięta, a władze lokalne pracują nad przywróceniem infrastruktury i zapewnieniem pomocy poszkodowanym.

Alarmy, zalanie przedmieść: co wydarzyło się 29 października w Walencji

Według mieszkańców zajęcia w szkołach zostały wczoraj odwołane. „Hiszpańskie szkoły zwykle działają od 9:00 do 17:00, a wczoraj dzieci opuściły szkołę zgodnie z oczekiwaniami, ale zajęcia pozalekcyjne zostały odwołane bez uprzedzenia”.

Około godziny 20:30 mieszkańcy Walencji otrzymali alert tekstowy i dźwiękowy – działał on nawet na wyłączonych smartfonach i urządzeniach ustawionych w tryb cichy. W związku z ulewnymi deszczami, w ramach środków zapobiegawczych, w dniu dzisiejszym, w środę, warto wstrzymać się z jakimkolwiek ruchem na drogach prowincji Walencja. Prosimy monitorować oficjalne kanały pod kątem przyszłych ostrzeżeń – napisano w ostrzeżeniu. Sygnał powtórzono w środę o godzinie 7 rano, kiedy na wybrzeżu pogoda była już normalna.

Najstraszniejsze obrazy pochodziły z autostrad, gdzie ludzie zostali zmyci i zdmuchnięci wraz z samochodami.

Miasto położone jest nad brzegiem morza. W październiku jest jeszcze dość ciepło i woda w sposób naturalny odparowuje z morza. Tak więc silny, potężny, zimny front przyszedł ze wschodu i wszystkie te opary z morza zostały przywiezione na nasz kontynent. W samym mieście była sucha burza, kiedy wszystko się błyszczy, straszliwy wiatr burzowy wyrywa drzewa z korzeniami, ale z nieba nie lała się woda. Cały cios spadł na północne podejścia do miasta, gdzie w ciągu jednego wieczoru spadły roczne opady. Wszystkie te opady atmosferyczne wzdłuż górskich rzek i wąwozów, które są zwykle puste, przedostały się do obszarów mieszkalnych na przedmieściach. A to właściwie wielka katastrofa, bo dwa pobliskie przedmieścia, które najbardziej ucierpiały, to na przykład bardzo popularne miejsca do życia dla przesiedlonych rosyjskich programistów.

Nie da się jeszcze uporać ze skutkami katastrofy, która niszczy mosty i ukrywa samochody pod wodą. Ratownicy proszą ludzi, aby nie wychodzili z domów.